Natalce długo szkodziły surowe owoce
więc nie jadałyśmy surówek.
Dziś w ramach drugiego śniadania
zjadła swoją pierwszą niby surówkę. Smakowało, pozwoliłam też
jeść rączką żeby zaspokoić ciekawość.
Składniki:
- marchew
- jabłko
- brzoskwinia
- olej rzepakowy
Gotujemy:
Marchewkę obrałam, starłam na dużych
oczkach i lekko podgotowałam w niewielkiej ilości wody, którą
całkowicie odparowałam. Brzoskwinię wyłowiłam z puszki i
podusiłam widelcem. Jabłko starłam i dodałam do przestudzonej
marchewki razem z brzoskwinią.Wymieszałam i całość polałam kilkoma kroplami
oleju żeby wszystkie witaminki dobrze się wchłonęły.
Uwaga:
Nie wiem jak określić wiek w którym możemy podawać surowe warzywa i owoce.
Może mi podpowiecie?
Co do wieku to też nie wiem dokładnie. Ja podaje surową marchewkę z jabłkiem. Tarkuje je na specjalnej tarce do sera, tam są takie małe oczka, ale nie "szarpią" warzyw/owoców. Lilcia uwielbia tą surówkę, ale nie mam pomysłu na inne.
OdpowiedzUsuńMoże masz jakieś pomysły? Czekam na przepisy ;)
Pozdrawiam
slonce85
Marchew z jabłkiem, brzoskwinią, ananasem (nas uczula), rodzynkami.
OdpowiedzUsuńMuszę poddać eksperymencikowi Natalke ;)
Myślę, że nie ma jednego wieku;) Metoda prób i błędów wydaje się być w tym przypadku jedyną rozsądną - my surowe owoce zaczęłyśmy jeść w siódmy miesiącu, wcześniej nie to, że uczulały, ale były 'be'. No jak 'be', to 'be', nie będzie matka na siłę dawała, a potem pranie robiła dzieciowych ubranek i swoich;) To samo z uczulaniem, dać spróbować. Nie ma uczulenia, to wio. Jest? No to tydzień-dwa spokoju, a potem kolejna próba:)
OdpowiedzUsuńJedynie w kwestii cytrusów mówiłam nam Pani Doktor, coby w pierwszym roku, a najlepiej do drugiego roku życia - nie podawać, bo uczulają.
A propozycja super - musimy spróbować!